Wakacje, które są już za nami minęły pod znakiem wypoczynku, to również był czas relaksu i zdobywania kolejnych wyjątkowych przygód w swoim życiu. To czas zwiedzania. Każdy z nas ma wakacje. Każdy je spędza jak tylko chce i gdzie chce.
Niestety w Bangi tutejsi mieszkańcy nie mogą sobie pozwolić na różnego rodzaju wyjazdy czy loty do innych krajów świata. Ludzi tutaj na to nie stać i nie mają samochodów aby móc podróżować. W niektórych parafiach czy szkołach są organizowane dla dzieci różnego rodzaju zabawy czy tak zwane pół kolonie, a dla młodzieży wycieczki. Dzieciaki nie mają tutaj bonów turystycznych aby mogły z nich skorzystać i gdzieś wypocząć. W Europie i Polsce, tak jak wcześniej pisałem, mamy wszystko i nadal narzekamy. Musimy się nauczyć dziękować Panu Bogu za każdy dzień i każdą chwilę naszego życia. Musimy się nauczyć aby więcej dawać, niż brać. Musimy wyzbyć się egoizmu i być otwartym oraz życzliwym w stosunku do drugiego człowieka.
Republika Środkowoafrykańska to nie tylko bieda, ubóstwo i cierpienie, ale również piękno przyrody i turystyka. Pewnego razu udało się nam wyjechać z Ojcem Gerardem, który swoje wakacje spędził w Głogowie Małopolskim i różnych zakątkach Polski. Pewnego razu wybraliśmy się wraz z Marcinem i Andrzejem – naszymi wolontariuszami i z siostrą zakonną zobaczyć wodospady w Boali. Jest to wioska oddalona od naszej misji o 90 kilometrów i co ciekawe Wodospad w Boali jest jedynym źródłem energii elektrycznej dla regionu Bangi. W tej wiosce cały czas mają prąd. Największym zaskoczeniem był fakt, że w tej biednej okolicy, gdzie nie ma dostępu do wody, może być coś tak pięknego i wspaniałego. Udało się nam również zobaczyć krokodyle, małpy czy węże oraz przepiękne drzewa i skały. Na zakończenie wyprawy udaliśmy się do franciszkanów na wspólną kawę.
Każdego mieszkańca Głogowa zachęcam do krótkich wycieczek rowerowych, samochodowych czy pieszych w naszej pięknej gminie. Lasy są piękne, ścieżki wyśmienite wiec nie ma na co czekać, tylko jechać!
z misyjnym pozdrowieniem
BR. Janusz Gaweł
